Tekst WINA
liczący 2084 znaków był czytany 730 razy
Strona Alana Bita
WINA
Na sali szpitalnej kilku pacjentów pochrapuje. Inny czyta jakieś czasopismo. W pewnej chwili drzwi otwwierają się i wchodzi chłopak w niebieskiej kurtce.
- Cześć Marcello. Jak się czujesz? - pyta od progu.
- Juz dużo lepiej - mówi pacjent odkładając czasopismo.
- Miło to słyszeć, ale mogło być gorzej. Przez kilka dni walczyłeś ze śmiercią. Nieźle oberwałeś od tego gliniarza.
- To czysty przypadek... - lekceważąco mówi Marcello.
- Co ty mówisz? To przecież są gestapowskie metody. Zabiliby człowieka i jeszcze order dostaną.
- Nie opowiadaj bzdur. Przecież tego policjanta zwolnili za to ze służby - zirytowany mówi Marcello.
- Już mu oni ciepłą posadkę znajdą. Nie martw się... Ale ja w ważnej sprawie. Udało nam się zorganizować grupę, która ma przemaszerować przez miasto aby zaprotestować przeciwko policji i prokuraturze w twojej obronie. Cieszysz się?
- Chyba nie mówisz poważnie? Ja się na nic takiego nie zgadzam. Jetem przeciwny - stanowczo mówi Marcello.
- On cię naprawdę musiał mocno stuknąć, żetak gadasz. My i tak zrobimy swoje.
- Jeśli tak to wynoś się. Nie mamy o czym rozmawiać - rozzłoszczony wykrzykuje Marcello.
Chłopak posłusznie wychodzi mijając w drzwiach kilku ludzi z kamerą, mikrofonem i lampami.
- Jesteśmy z lokalnej telewizji publicznej. Czy zechce nam pan udzielić wywiadu? - pyta prowadzący grupę.
- Bardzo chętnie. Chciałbym skorzystać z waszego pośrednictwa by zaapelować do młodzieży aby nie organizowała manifestacji z mojego powodu.
- Nie czuje siÄ™ pan pokrzywdzony?
- Nie. Uważam, że sami sobie byliśmy winni igrając z przemocą, choćby tylko w wirtualnej postaci. Wpływ takich jak nasze gier komputerowych na wzrost agresywności dzieci i młodzieży został wykazany naukowo o czym można przeczytać na przykład w tym czasopiśmie - Marcello podnosi leżące obok pismo.
- Dotąd byłem namiętnym graczem ale już postanowiłem, że więcej nie wezmę joysticka do ręki i nie będę grał w gry zawierające przemoc.