Tekst REWANÅ»
liczący 1585 znaków był czytany 739 razy
Strona Alana Bita
REWANÅ»
W kawiarni kilku chłopców co chwilę spogląda prze okno wychodzące wprost na salon gier komputerowych.
- Widzicie. Już trzeci z nich wchodzi do salonu. Mają jeszcze dziesięć minut - mówi szef grupy.
Dokładnie dziesięć minut później cała grupa wychodzi z kawiarni i udaje się wprost do salonu gier, każdy z niewielką torbą. Tuż przed drzwiami sięgają do toreb i wyjmują kije basebalowe.
Wchodząc do środka szef oznajmia głośno:
- Postanowiliśmy sprawdzić, czy wy w ogóle jeszcze macie mięśnie?
Zaskoczeni gracze odwracają się od komputerów. Jeden z nich nie wytrzymuje i krzyczy na wchodzących:
- Wy wstrętne oprychy.
Na to tylko czekają napsatnicy i rzucają się na bezbronnych graczy. W wirze wywiązującej się walki spadają klawiatury i joysticki od komputerów.
Właściciel salonu gier wyskakuje na ulicę. Zauważa parę przechodzących policjantów i pokazuje na wejście salonu głośno gestykulując. Obydwaj mundurowi wyciągają pałki i wbiegają do środka akurat w momencie gdy jeden ze strąconych monitorów wybucha z głośnym hukiem. Policjanci usiłują rozdzielić walczących rozdając uderzenia pałkami na lewo i prawo. Lecz skutek tych działań rozjusza tylko walczących, którzy rzucają się teraz również na policjantów. Jeden z nich uciekając przed razami wpada na zaplecze salonu wprost na stojącego tam Marcello. Spanikowany policjant w drodze do tylnego wyjścia uderza Marcello z całej siły w głowę. Chłopiec pada uderzając się jeszcze o twardą krawędź stalowej szafy pancernej.