Czytano 345232 razy przez 25861 osoby. Aktualnie 6 osób.

Harcerskie porwanie

Idąc przez las, śledził światło latarki zdające się wydobywać najdziwniejsze stwory, które po dokładniejszym przyjrzeniu okazywały się tylko złudzeniem skąpego blasku tańczącego w rytm jego kroków. Kiedy las już trochę mu się znudził, postanowił zejść zboczem w dół, nad jezioro.
   StanÄ…Å‚ na brzegu i ujrzaÅ‚ jego taflÄ™ bÅ‚yszczÄ…cÄ… w poÅ›wiacie księżycowej. PodobaÅ‚ mu siÄ™ ten widok. PrzypomniaÅ‚ sobie SonatÄ™ księżycowÄ… i „zagrał” jÄ… w myÅ›lach. ZdawaÅ‚o mu siÄ™, że uderzenia w klawisze fortepianu obejmujÄ… caÅ‚e jezioro, a przysÅ‚uchujÄ…cy siÄ™ temu księżyc jakby siÄ™ uÅ›miechaÅ‚ metalicznym blaskiem. Całą tÄ™ inscenizacjÄ™ przerwaÅ‚ nagÅ‚y plusk w pobliżu brzegu jeziora. PoÅ›wieciÅ‚ w tym kierunku latarkÄ…, jednak zapanowaÅ‚a ciemność. Latarka wypadÅ‚a mu z rÄ™ki. Na swojej gÅ‚owie poczuÅ‚ szorstki worek. PróbowaÅ‚ krzyczeć, lecz worek zacisnÄ…Å‚ siÄ™ mu wokół twarzy. KtoÅ› wykrÄ™ciÅ‚ mu rÄ™ce do tyÅ‚u, a nastÄ™pnie oplótÅ‚ je sznurem. Brutalnie popychany, w caÅ‚kowitej ciszy przeszedÅ‚ kilkaset metrów, a potem padÅ‚ na rampÄ™ półciężarówki. I wtedy również na nogach zacisnęły siÄ™ wiÄ™zy sznura. Po chwili zawarczaÅ‚ silnik i samochód ruszyÅ‚ po wyboistej leÅ›nej drodze.
   Dopiero w tym momencie dopadÅ‚ go strach i mroczne myÅ›li. Drewniana podÅ‚oga zapachniaÅ‚a mu krwiÄ… i miÄ™sem. „Ciekawe, czy ktoÅ› przede mnÄ… tu leżaÅ‚?” – pomyÅ›laÅ‚. „Może zginÄ…Å‚? A może to tylko byÅ‚o jakieÅ› zwierzÄ™?” MÅ‚odzi ludzie, nieco tylko starsi od niego, rozmawiali gÅ‚oÅ›no i wesoÅ‚o. PrzebijaÅ‚a beztroska. TrochÄ™ go to uspokoiÅ‚o. Niebawem samochód zatrzymaÅ‚ siÄ™.
   
   

Czytaj dalej: "Blokowisko"

Ta witryna wykorzystuje pliki cookies do przechowywania informacji na Twoim komputerze. Bez nich strona nie będzie działała poprawnie. W każdym momencie możesz dokonać zmiany ustawień dotyczących cookies.